Smutek predystynuje do odlotu
Obserwuję siebie uważnie od jakiegoś czasu
Bio - chemiczne szczęście też, podobnie
Hormony peptydowe dają potężnego kopa i trudno ogarnąć reality
Ulga, że podświadomość sama większość rzeczy ogarnia
W zachwyceniu lub rozpaczy zapomniałoby się wydech odblokować
Pobyt w zaświatach, jego rejonach górnych przez dłuższy czas to nic dobrego
Choć haj jest
Nie znam haju chemicznego, acz imaginuję...
Kiedy jednak się nie mieści, mus odfrunąć i poczuć, że nie samym chlebem...
Choć chleb odstawiłam
Czasem się nie mieści, wtedy na ruchomych schodach, podpierając się muzą....hen...do samego jądra wszechświata
Kocham ten stan, lekkie drętwienie ciała, drganie każdej komórki, bo bariera - ona kiedyś zniknie
A tymczasem robię sobie przerwy od niskich stanów świadomości, choć wiem, że wrócić trzeba
A nawet można
Jeszcze przez jakiś czas...
Dobrze, że właśnie tak