Malkontenctwo kontra biała perła czyli kim jesteś?

Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić z jakim sortem ludzkości ma się do czynienia

Mam na myśli ludzi, o których zawodowo się ocieram

Właściwie, generalizując, można by podzielić ich na dwie grupy, choć o wyszczególnienie paru podgrup z pewnością można byłoby się też pokusić

Skupię się jedynie na tych dwóch

Pierwsza to czarni malkontenci

Nie wiedzieć czemu, ich misją jest wyszukiwanie samych negatywizmów, punktowanie tego co złe, zauważanie jedynie mankamentów w przestrzeni, w której się poruszamy, odhaczanie czarnych pereł

Mam dziwne wrażenie, iż karmią się tym, odczuwając wręcz fizyczną radość, rosną i błyszczą mogąc coś fatalnego znaleźć i zakrzyknąć: - Ha! Jest coś znowu do skrytykowania!

Napisałam - "nie wiedzieć czemu"?

Oczywiście - wiedzieć.

Postrzegamy świat, w taki sposób, w jaki malowany jest nasz świat wewnętrzny

Bo na Górze to, co i na Dole

Co we Środku, to i na Powierzchni też

Dodatkowo malkontenctwo przynosi dwa ważne bonusy - chorą satysfakcję, że jest źle i niemożność z tym nic zrobienia.

Druga grupa to Poławiacze Pereł Białych

Witają mnie rozświetleni, na wstępie uśmiech, chęć porozumienia, życzliwość

Natychmiast wyłapują piękne rzeczy, obiekty, zjawiska, radując się z powodu, że są

Oczywiście zauważają te gorsze, nie stawiając ich jednak na piedestale, lecz w kontekście, że z pewnością to zmianie ulegnie

Choć są i tacy, którzy i w nich piękno dostrzegają

Jaka kolosalna różnica między....

Różnica w mowie ciała, wyrazie twarzy, w niedostrzegalnej, acz wyczuwalnej energii unoszącej się wokół

Do tych drugich się ciągnie, chce się dotykać, przytulać, być, rozmawiać

Tych pierwszych pragnie się jedynie jak najszybciej pożegnać, choć czasem litość i żal...

Czarna energia odpycha

Nie lubię czarnych pereł....

Szkoda, że świat uczy i propaguje tę pierwszą postawę

Pewnie ma w tym jakiś swój cel

A my jak te barany

:-)