Gdzieś obiła mi się o wzrok notka wielce zaniepokojonego o los ulubionego JP, więc spieszę donieść, iż żyje i ma się dobrze
Niemal co dzień widzę personę jego na Naszym Starym Mieście, a jeśli nie jego, to landrowera - rzeczonego, którego parkuje, jakby nigdy nic, przed zabytkową kamienicą, z licznymi literkami "P" na odrzwiach
Parkuje, bo i kamienica i odrzwia są jego
Nic to, że kamienica przytulona do baszty ze z kazimierzowskich murów jeszcze
Nic to, kto ma szmal i kamienicę mieć może
Rzeczony przemyka lub przejeżdża często przed nosem mym, zanurzonym na kawie przy rynku
I mimo zapuszczonej inkognitowej siwej brody, rozpoznawalność ma 100 procentową
Oraz o dziwo, najbardziej rozpoznawalność owa funkcjonuje u targetu tzw. moherowego
Nie wiedzieć czemu, panie rzucają się na Rzeczonego, obwieszają jego liczne członki i sweet focie generują
JP obiecuje, że daje sobie rok na tzw. rest
REST IN PIS ????
Mój ulubiony....:-))))