„Dzisiaj wszyscy myślą. Ja myślę, że my zbyt wiele myślimy, tak ja myślę. Kiedy byłem młody, nigdy nie myśleliśmy o myśleniu. Gdybyśmy myśleli, nigdy byśmy niczego nie zrobili.”
Terry Pratchett
Coś w tym jest, coś jest, że w obawie przed musem zrobienia, człek woli się na tryb myślenia włączyć
I się międli, przeżuwa i kmini
Dziś, w korku stojąc, zakonotowałam następujący obraz:
Przystanek autobusowy, na nim trzech mężczyzn około po sześćdziesiątce, każdy w melancholijnym bezruchu
No dobrze, nazwijmy rzecz po imieniu - każdy z nich w osłupie
Być może był to jedynie ranny osłup, zmierzający ku rozruchowi, acz z pewnością działanie to nie było
Jeden stał w alfie
Drugi siedział ze smartfonem w ręku
Trzeci prezentował ni to stanie, ni siedzenie
Czemu aż taka ma nimi fascynacja?
Po pierwsze - wiele rzeczy mnie fascynuje
Po drugie - stali tam tylko oni - tacy jednacy
Po trzecie - wraz z przesuwaniem się wolno - korkowym mego auta, nic się w pejzażu przystankowym nie zmieniało
"Pejzaż przystankowy nieruchomo - ranny" - można by tytuł nadać
Z podtytułem - "Nie dzieje się NIC"
Aż chciałoby się spuentować, że tam nie dzieje się nic, choć
z drugiej strony, gdybyśmy nie myśleli, też byśmy niczego nie zrobili,
więc może na tym przystanku rodziła się właśnie kontr-teoria do hipotezy Many interacting worlds – MIW?
a ja tego nie zauważyłam...?