To zdumiewające, ale coraz bardziej odczuwam prawdę stwierdzenia, że im dłużej żyję, tym mniej wiem
Generalnie jest to rodzaj głupoty opartej na "mądrości" i wiedzy, że przywiązania do tego, co nam wpakowano do umysłu, serca i duszy, nijak się mają do rzeczywistości
Dlatego coraz bardziej mnie śmieszą dziwne ludzkie zaangażowania w gry (choć może nie tyle śmieszą, co widzę ich kompletny bezsens) niewarte świeczki
I tak sobie myślę, że celowo w te gry gramy, aby nie usłyszeć, że zupełnie o co innego chodzi
Ale o co, to ja drodzy państwo zielonego pojęcia nie mam, ani specjalnie już o tę wiedzę się nie dobijam
Fakt, drażni mnie wciąż fundamentalizm, przesada wszelaka i pojadnięte wszystkie rozumy
Irytuje wzrok ortodoksa, co to on najlepiej wie, a reszta się myli
Fanatyka omijam z daleka
Z nawiedzonym dogmatykiem nie wchodzę w dialog
Wiem, że nic nie wiem
Nie wiem skąd, po co, dlaczego, dla jakiej przyczyny
i w sumie dobrze mi z tą wiedzą
Bo może w końcu odpadnie ode mnie misyjność, dydaktyzm i chęć pouczania
Choć tego obiecać na bank nie mogę :-)