Niewykluczone, że już o tym kiedys pisałam, lecz zupełnie nie przeszkadza mi ewentualna powtórka z rozrywki
gdyż intryguje mnie kwestia otaczających nas ludzi
Ostatnimi czasy nieco inny target niż ongis mnie pociąga
Z ciekawoscią patrzę na ludzi czynu, ludzi, którzy jesli mówią, że zbudują, to budują, jesli mówią, że pojadą, to jadą, gdy mówią, że napiszą, to piszą, a kiedy mówią, że zostaną papieżem, po prostu nim zostają
Przyznam szczerze, że z lekkim takim zniecierpliwieniem patrzę na marzycieli, niezdecydowanych, czających się, rozmemłanych, planujących na swięty nigdy, bezumiarowe ofiary
I tu kojarzy mi się - nie wiem - przypowiesć czy dowcip gdzies wyczytany
Absolutnie wolne tłumaczenie, bo za groma szczegółów nie pamiętam :
------------------------------------
Pan Bóg sobie siadł i planował, że ziemię stworzy sobie, ewentualnie człowieka, i może cos jeszcze, ale w międzyczasie mu się odechciało, albo w sumie stwierdził, że mu się nie opłaca, albo pomyslał, że co się będzie wysilał, lepiej pogadać z Archaniołem, bo gadanie ma przyszłosć
No i ziemia została jedynie w planach
Pan Bóg sobie siadł i planował, że sobie stworzy ziemię, człowieka i jeszcze cos
I kurna stworzył
--------------------------------------
Z którym Panem Bogiem chciałbys się zaprzyjaźnić?
Komentarze