Widać już Wyspy
Widać już Wyspy
Promiss Promiss
1233
BLOG

Królowej w Londynie nie było...

Promiss Promiss Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Londyn jak Londyn, szału nie ma, porównania z Lublinem rzecz jasna nie strzymuje

Spokojnie nie można w niebo popatrzeć, brak nanosekundy, by na niebie nie było ni jednego samolotu. Ba, zwykle są dwa, albo szesć. Nie pytaj czemu szesć, cholera wie

Spokojnie nie można na Trafalgar Square posiedzieć, w kółko jakis pogięty murzyn lata jak opętany i wyciąga smieci z kubłów z częstotliwoscią raz na półtorej sekundy - liczyłam.

Dobry ma przebieg, podejrzewam, iż jest z plemienia Tarahumara, tak sądzę, bo plac dosc duży

Kubka po cappuccinie na luzie nie można wyrzucić i podelektować się faktem jego tam leżenia, bo Murzyn z nienacka nagle dolatywa i opróżnia kosz ze smiecia JEDNEGO

Czujnosć Murzynów zabija i taka zabita chodząc po dzielnicy żydowskiej, w której pomieszkiwałam, czułam się jak w Polsce międzywojennej przed holokaustem.

Byłam jedynem nie Żydem, bez peruki i czarnej garsonki oraz bez pejsów i chałata.

Nawet nie wysiliłam się na popular jarmułkę. Zastanawiam się nad swą kosmiczną głupotą, bo przecież mogłam się jednak wysilić.

Moja głupota przejawiła się dodatkowo w tym, iż nie cierpię piwa, choć parę pubów zaliczyłam.

Pytanie zatem się nasuwa po co wogle do Londynu lecieć???

Faktycznie, jest zasadne :-/

Po to by zobaczyć sterty smieci?

Czy może po to, by w kryptach Westminster Abbey pójsć do toalety i zjesć sandwicha siedząc na nagrobku jakiegos spoczywajacego w pokoju Londyńczyka?

Rest in peace jest tu kompletnie pojęciem abstrakcyjnym, bo jak ci wielojęzyczny tłum depcze po suficie, pije kawę, słuchając równoczesnie 16- tu przewodników, żrąc kanapki z szeleszczącej folii i kupując w kryptowym sklepiku, to zjawisko pozagrobowej nerwicy jawi się czyms całkiem realnym.

A już turystka konsumująca kanapkę przy ołtarzu głownym, wywołała lekki osłup, gdyż do tej pory sacrum i profanum rozróżniałam w stylu prowincjonalnej Polski.

Fakt wzięcia mnie na osobistą przy odprawie i iscia na czerwony dywan, na który potem weszła jedynie grupa Arabów - zupełnie mnie nie zdziwił

Nie zdziwił mnie również fakt odwołania mojego samolotu powrotnego, bo mnie się wciąż dziwne rzeczy przydarzają.

I kiedy większosć podróżnych wpadała w histerię połączoną z psychopatią, ja całkiem spokojnie siedziałam na lotnisku Luton i filozoficznie pojmowałam rzeczywistosć wokół, co zaswiadcza zdjęcie ze sandałkami wyżej, specjalnie dla Cię - Helka.

Zaoszczędzony w ten sposób dzień zaskutkował zabłądzeniem na ekumeniczny cmentarz zupełnie przypadkiem.

Szukając jakiegos sobie znanego wzoru na pochówek, poczułam się jak robiony w bambuko kosmita, gdyż oni gdzie indziej mieli prochy, gdzie indziej tabliczeczki lub nagrobeczki, a gdzie idziej zadedykowane róże.

A wszystko to w takim miejscu, z którego nie chce się wychodzić

Więc już na koniec fakt chóralnych smiechów po własnie zakończonym pogrzebie zupełnie mnie nie zdziwił

Bo mnie nie dziwi nic

Choć, jak twierdzi Stokrotka, nikt się nie dziwi jak ja...

 

 

Reszta w zdjęciach i komentach

 

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Mus pojeździć doubledeckerem Piccadilly Czekając na Godota Zaliczyłam chyba kilkanascie parków królewskich To pogrzeb - jakby kto pytał To cmentarz - jakby kto pytał A to POlska własnie?
Promiss
O mnie Promiss

Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości