Byłam wczoraj na kawie w knajpie
Ja przepraszam, że byłam, ale to silniejsze od mnie
Opowiadam:
- Na moich oczach odbywa się zmasowany atak karmy. Kobieta, o której tu już kiedyś zdaje się opowiadałam dostaje ciosy od życia, wszystkie przyczółki padły.
Dom, praca, związki - wszystko
- O czym Ty mówisz - mówi mój dialogant - to jedynie konsekwencje. Konsekwencje złych uczynków, niewłaściwych wyborów.
- Otóż to - karma jak nic, ale Ty masz na myśli konsekwencje na polu fizycznym, ja mówię też o duchowym
Odbiera co zasiała.
Co siała?
Niechęć, manipulację, wykorzystywanie, knucie, pogardę, pychę, zakłamanie, wywyższanie się
Finalnie doszło kombinatorstwo i złodziejstwo, bo spirala poszła
Dom i pobory zajęte, dobre imię legło w gruzach, nie ma środków do życia, etat pod znakiem zapytania, w tle prawdopodobnie proces, może nie jeden
Matnia i pat
Wcześniej karma działała na polu jej ciała fizycznego. Złamała wszystko co można sobie złamać, miała wszystkie choroby, na które można zapaść
Nie zajarzyła
So, karma musiała posunąć się dalej
Po prostu nie miała wyjścia
Czytaj znaki
Anieli Stróże są cierpliwi, ale w końcu i ich ochrona pada
W obliczu Twego oporu